niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 2

Niedziela, wstałam o 13 czym sama byłam zaskoczona, ponieważ rzadko zdarza mi się tak długo spać. Ale może to dlatego, że pół nocy nie spałam myśląc ciągle o osobniku imieniem Mariusz. Postanowiłam trzymać go na niewielki dystans. Nie chcę, żeby zaszło to za daleko po zaledwie 3 dniach znajomości. Weszłam pod prysznic i tak spędziłam dobre 30min. Woda spływająca po moim ciele była kojąca. Wychodząc z kabiny ubrałam wcześniej naszykowane ubrania. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie a właściwie to śniadanio-obiad. Nie chciało mi się niczego gotować więc postawiłam na płatki z mlekiem. Nim się obejrzałam była już 14.30 za pół godziny miał być po mnie Mario. Udałam się ponownie do łazienki  i wykonałam delikatny makijaż. Następnie do pokoju po koszulkę skry ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Przekopałam szafę od góry do dołu robiąc niezły bałagan. Nim się obejrzałam usłyszałam dzwonek do drzwi. Jak się można domyśleć stał za nimi Mariusz o dziwo nie było z nim Arka.
-Gdzie syna zgubiłeś?-Zaśmiałam się.
-Miał iść z Pauliną na zakupy- Posłał mi uśmiech.
-Mhm..-Przytaknęłam. Poszłam po torebkę i w oczy rzuciła mi się Mariuszowa bluza. Nie wypadało jej sobie tak po prostu wziąć więc z zamiarem oddania ruszyłam w kierunku salonu, gdzie mój gość siedział sobie wygodnie przed telewizorem.
-Proszę twoja bluza-Podałam mu ją.-Dziękuję za pożyczenie.
-Yyy..Zatrzymaj sobie ją. Ładnie Ci w niej-Zaśmiał się.
-Mhm kłamać to ty nie potrafisz-Tym razem to ja się zaśmiałam.
-Nie kłamie.-wbił mi palec między żebra.- Możemy już jechać?
-Jasne.. jestem gotowa.- Ruszyłam w kierunku wyjścia z domu. Zamknęłam drzwi na klucz po czym wrzuciłam go do torebki. Po dwóch kwadransach byliśmy już pod halą. Chciałam opuścić samochód ale zatrzymał mnie Wlazły.
-Mam coś dla Ciebie-sięgnął swoją długą ręką na tylne siedzenie.-Proszę-Podał mi torebkę prezentową.
Spojrzałam na niego a po chwili otworzyłam prezent. Była to koszulka. Jego koszulka meczowa.-Chciałbym, żebyś miała ją na tym meczu jak i wszystkich innych.-Posłał mi uśmiech.
-Ojej..dziękuję- Przytuliłam się do niego i dałam buziaka w policzek.Szybko narzuciłam na siebie koszulkę.
-Idealnie- puścił mi oczko po czym wyszedł z samochodu. Nim zdążył go obejść ja byłam również na zewnątrz.
-Ej.. Ale ja przecież nie mam biletu!-Prawie krzyknęłam przypominając sobie o tym małym ale wielkim szczególe.
-Spokojnie. Jesteś ze mną więc po co Ci bilet?-Zaśmiał się.-Chodźmy już.-Zarzucił na siebie torbę i ruszył w stronę hali. Poszłam w jego ślady i ruszyłam za nim. Ochroniarz nie był zadowolony wpuszczając mnie bez biletu ale kiedy Mariusz go przekupił kilkoma autografami ponoć dla córek mężczyzna się zgodził. Ruszyłam za nim korytarzem. Po chwili on wszedł do szatni a ja zdecydowałam się poczekać przed. Nie trwało to długo. Po 15min. zawodnicy zaczęli wychodzić z szatni. Wszyscy się przedstawili. Zrobili na mnie pozytywne wrażenie. Weseli i roześmiani. Na końcu szedł Mariusz razem z Winiarskim. Podeszli do mnie.
-To jest Ewelina moja przyjaciółka, A to jest Michał mój najlepszy przyjaciel.-Przedstawił nas sobie a my podaliśmy sobie ręce.
-Wiele o Tobie słyszałem.-Zaśmiał się Michał-Na treningach gada o Tobie jak najęty. Miło, że mogę cię w końcu poznać.-Spojrzałam morderczym wzrokiem na Mariego a ten tylko dał kuksańca w ramię Michałowi. Zaśmialiśmy się całą trójka i ruszyliśmy na halę. Nie wiedziałam gdzie mam siedzieć, bo w końcu nie miałam wyznaczonego miejsca.
-Maniek.. a gdzie ja mam właściwie siedzieć?
-Chodź ze mną, pokaże Ci-Zaśmiał się i wziął mnie za rękę. Ruszyliśmy przez środek boiska w stronę miejsca sztabu. - Tam jest miejsce dla rodziny i przyjaciół. Idź śmiało.-Popchnął mnie lekko w stronę trybun. Nie miałam wyjścia i ruszyłam tam gdzie mi kazał. Usiadłam na miejscu gdzie wydawało mi się mieć najlepszy widok. Po chwili dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna.
-cześć.. Jestem Ola-wyciągnęła w moją stronę dłoń.
-Hej..Ewelina-Uścisnęłam jej rękę.
-Mogę wiedzieć z kim tutaj jesteś?-Wyczułam lekkie podirytowanie w jej głosie.
-Z Wlazłym. Jako przyjaciółka-Zaśmiałam się delikatnie-A Ty?
-Aaaa no tak słyszałam trochę o Tobie. Dzięki Tobie Mario stał się ostatnimi dniami wesoły na treningach i ogólnie jest bardziej do życia człowiek -Zarumieniłam się trochę na te słowa-Ja jestem dziewczyną Kłosa.
-Nie przesadzajcie. Znamy się dopiero od trzech dni więc nie mogło się, aż tyle zmienić w tak krótkim czasie.- Uśmiechnęłam się do niej.
-Uwierz mi wiem co mówię.-Odwzajemniła uśmiech.
Po chwili na halę zaczęli się schodzić kibice. Przyjechało też dużo kibiców z Częstochowy dopingując swoich zawodników. Rozgrzewka minęła szybko i nim się obejrzałam zaczął się mecz. W pierwszym secie Bełchatowianie mieli dużą przewagę nad klubem z Częstochowy. Widać było, że graja na luzie i nie przejmują się niczym. Niestety w drugim secie AZS podbudował swoją grę co zaczęło sprawiać lekkie zdenerwowanie wśród Skrzatów. Kibicowałam razem z Olą na całe gardło. Po długiej walce na przewagi w tym secie lepsi okazali się Częstochowianie. Na szczęście to był jedyny set w którym udało się im wygrać. W całym meczu było 3;1 (25;19, 26;28, 25;23, 25;21) dla Bełchatowa. MVP meczu został Nicolas Uriarte moim zdaniem zasłużenie. Zobaczyła, że na boisko woła mnie Wlazły więc razem z Olą ruszyłyśmy w stronę parkietu. Ona udała się do Karola a ja do mojego przyjaciela.
-Gratuluję!-Posłałam mu uśmiech
-A dziękuje!-Odwzajemnił- Poczekasz na mnie 15min.-Zapytał kierując się do szatni.
-A mam jakiś inny wybór?-Krzyknęłam lekko, ponieważ był coraz dalej. W odpowiedzi pokręcił tylko głową.
Miał być po 15 minutach a minęło pół godziny i jego nie ma. Lekko zdenerwowana krążyłam korytarzem wte i z powrotem.  W końcu usłyszałam wychodzących zawodników z szatni. Wzrokiem odszukałam Wlazłego, który oczywiście szedł nie z kim innym jak Michałem.
-Dłużej się nie dało?-spytałam poirytowana
-Oj nie denerwuj się.-Puścił mi oczko-Zagadaliśmy się trochę.
-Dobra, dobra..-Dźgnęłam go w żebra.
-Idziemy na piwo, dołączysz się?-Odezwał się Winiar.
-Nie chcę wam przeszkadzać. Pojadę do domu-Uśmiechnęłam się.
-Gdybyś przeszkadzała to bym się nie zapytał. -Zaśmiał się.
-Ech... no dobra..-wiedziałam, że z nimi się nie wygra.-Ale czekaj.. Ty jesteś samochodem!-Wskazałam na Mariusza.
-Oj tam.. zostawię go pod halą a rano odbiorę. Spacerek po piwie dobrze nam zrobi.-wystawił mi język.
Przytaknęłam tylko głową i ruszyliśmy w stronę wyjścia a następnie do pubu niedaleko hali. Chłopaki wypili po trzy piwa a ja w tym samym czasie jedno. Śmiali się ze mnie, że piję jak typowa baba. W między czasie opowiedzieli mi trochę o kawałach jakie wyrządzili wspólnie chłopakom z drużyny. Śmiałam się, aż mi łzy z oczu płynęły. Z miśkiem Winiarskim także złapałam świetny kontakt, polubiliśmy się. Dowiedziałam się, że ma także syna nieco starszego od Arka i żonę z którą naprawdę się kochają. Kiedy o tym wspomniał widziałam jak z Mariusza twarzy schodzi uśmiech. Po niedługiej chwili rozstaliśmy się z Michałem i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Na dworze było już ciemno Przez jakiś czas szliśmy w ciszy. Nie przeszkadzała mi ona. Rozmyślałam o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie odezwał się telefon Szampona.
-Halo..Co się stało..No pod halą jestem...No dobra przywieź go.. czekam...Na razie.. -Zdenerwowany rozłączył się.
-Co się stało.?-Spytałam spokojnie.
-Paulina przywiezie Arka za chwilę, ponieważ ona musi sobie gdzieś wyjechać-Wkurzony kopnął po drodze kosz na śmieci.
-Nie denerwuj się tak!-Położyłam mu rękę na ramieniu.-Dlatego, że jest późno a Arek powinien iść już spać, przenocujecie u mnie! I nie chce słyszeć odmowy.-Powiedziałam stanowczo.
-Dziękuję! Nie wiem co bym bez Ciebie zrobił.-Przytulił mnie do siebie.
Doszliśmy pod halę i na ławeczce czekaliśmy na Paulinę. Przyjechała po 10 minutach. Wysiadła z auta a Arkowi kazała zostać. Podeszła do nas i zaczęła krzyczeć.
-To mnie posądzasz o zdradę a sam się poniewierasz z jakąś ladacznicą?-Wskazała na mnie ręką.
-Po pierwsze licz się ze słowami. Po drugie nie posądzam a wiem, że mnie zdradzasz. Po trzecie to nie twój interes z kim co robię!-Mariusz także podniósł głos. Nie chciałam im przeszkadzać dlatego ruszyłam w stronę samochodu. Zapukałam lekko w szybę a Arek gdy tylko mnie zobaczył wyskoczył z auta i mocno mnie przytulił. Wzięłam go na ręce i pocałowałam w policzek.
-Ciocia.. stęskniłem się za tobą-Powiedział mi w szyję.
-Ja za tobą też smyku.- Dałam mu buziaka w główkę i postawiłam na ziemie. W tym samym momencie podeszli do nas Mariusz i Paulina. Kobieta rzuciła do Arka cześć po czym wsiadła do samochodu i odjechała z piskiem opon. Trochę wystraszony Arek przytulił się do taty. Maniek kucnął przy nim i mocno przytulił.
-Nie bój się-Wyszeptał. Widziałam w jego oczach łzy. Bolało go, że Arek musi być świadkiem takich rzeczy. Wziął go na ręce i ruszyliśmy w stronę postoju dla taksówek, ponieważ nie uśmiechało nam się jednak iść na nogach. Wsiedliśmy na tył taksówki podałam adres kierowcy i ruszyliśmy. Po 15minutach byliśmy koło mnie. Chciałam zapłacić taksówkarzowi ale Mario był szybszy. Weszliśmy na górę, odnalazłam klucz i otworzyłam mieszkanie.
-Tatusiu...Będziemy tutaj spać dzisiaj?-Zapytał Arek.
-Jeżeli Ci to nie przeszkadza to tak.-Uśmiechnął się.
-Ale super! Ale ja śpię z Ewelcią!-Zawołał młody a my się zaśmialiśmy.
-No dobra.. niech Ci będzie.-Poczochrał mu blond czuprynę.
Zaprowadziłam Arka do mojej sypialni w której mieliśmy dzisiaj spać. Zanim poszedł spać poprosił, żebym mu przeczytała jakąś bajkę. Padło na Kubusia Puchatka. Sen zmorzył go szybko więc podniosłam się z łóżka,poprawiłam kołderkę, zabrałam swoja piżamę i wyszłam po cichu z pokoju. Po szybkiej toalecie wieczornej poszłam sprawdzić gdzie przebywa Mariusz. Siedział na kanapie patrząc się w telewizor. Usiadłam obok niego.
-Dlaczego nie idziesz spać?-Zapytał
-Jakoś mi się nie chce.-Odpowiedziałam-Może obejrzymy jakiś film?-Zaproponowałam.
-Jasne, wybierz coś a ja pójdę się umyć jeżeli pozwolisz.- Uśmiechnął się.
-Mhm..- Podeszłam do regału z płytami. Zastanawiałam się co wybrać. Padło na "Dirty Dancing".
Po niedługiej chwili wrócił Mariusz świeży i pachnący. Podeszłam do DVD włączyłam płytę i ruszyłam w kierunku kanapy. Mario leżał rozłożony na całej jej długości.
-Ekhem.-Chrząknęłam-Nie za wygodnie Ci?
-Hm.. Czegoś mi brakuje.- Nim się zorientowałam leżałam obok niego a on wtulił się w moje plecy.-Idealnie-Mrukną pod nosem. Zaczęliśmy oglądać film. Nawet nie wiem w którym momencie zmorzył mnie sen.

_________________________________________________________________________________

Jest 2 rozdział. :)
Dziękuję za szczere komentarze oraz obiecuję popracować nad pisownią. :-D
Następny nie wiem kiedy się pojawi, ponieważ skończyły mi się ferie nad czym bardzo ubolewam :(
Komentujesz=Motywujesz.

5 komentarzy:

  1. Fajny, podoba mi się ;)
    Na pewno jeszcze tu wpadnę, jak możesz to proszę Cię o informowanie mnie o nowych w komentarzach pod rozdziałami: jestem-mysle-moge-wszystko.blogspot.com :D
    Pozdrawiam serdecznie, życzę Ci dużo weny i do nn :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie jak potoczą się dalsze ich losy :) Możesz mnie informować o nowych notkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Czekam na nastepny rozdzial :D informuj mnie o nowych rozdzialach !

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany ^^ Twój blog naprawdę nieźle wciąga :D a rozdziały nie są ani za długie ani za krótkie :D

    OdpowiedzUsuń