poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 3

Rano obudziło nas szturchanie w ramię. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że śpię przytulona do klatki piersiowej Mariusza. Po chwili usłyszałam głos małego.
-Tatoo..Ale to ja miałem spać z ciocią a nie ty!-Powiedział obrażony
-Synu.. no tak jakoś wyszło..-zmieszał się.-Chodź tu do nas.-Podniósł lekko koc a młody od razu wskoczył pomiędzy nas.
-Chciałbym tak zawsze. Ja, ty i ciocia.-Przytulił sie do mojej szyi. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Mariusz tylko spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.
-Aruś skarbie... Nie zapominaj,że masz mamę.-próbowałam mu to jakoś wytłumaczyć.
-Ale ona nie jest taka jak ty!-jęknął- Ona nie ma dla mnie czasu, a jak go ma to na mnie krzyczy.-Zasmucił się.-Ona mnie już nie kocha-Po jego policzku popłynęła łza. Spojrzałam na Wlazłego, który jak to usłyszał to wstał i wyszedł z salonu.
-Misiu. Nie wolno Ci tak myśleć.-powiedziałam stanowczo ale łagodnie-Mama kocha Cie i zawsze będzie. Tata tak samo. Nigdy nie wolno Ci w to zwątpić!- Przytuliłam go- Obiecaj.
-No dobrze. Obiecuję.-Uśmiechnął sie.-Chodźmy do taty, bo sie smuci.-Wstał i pociągnął mnie za rękę.
Ruszyliśmy więc w poszukiwaniu Mariusza. Weszliśmy do kuchni, gdzie przy oknie stał Mario. Odwrócił się w naszą stronę. Widziałam po oczach, że płakał. Arek puścił moją rękę i podbiegł do niego mocno przytulając.
-Przepraszam tatusiu.Nie smuć się- Powiedział mu w nogi.
-Nie smucę się, ale pamiętaj,że ja i mama bardzo Cię kochamy.-Odpowiedział biorąc go na ręce.
-Tak wiem..-westchnął.- Mogę iść popatrzeć na bajki?-Zapytał.
-Jeżeli Ci Ewelina pozwoli to czemu nie.-Wzruszył ramionami.
-No jasne, że Ci pozwolę-Zaśmiałam się.- Chodź, włączę Ci telewizor.
Po chwili Arek siedział sobie w salonie patrząc na smerfy a ja wróciłam do kuchni. Spojrzałam na Mańka, który stał przed lodówką.
-Na co panienka ma ochotę-Zmrużył oczy patrząc na mnie.
-No nie wiem, nie wiem. Wymyśl coś a ja spadam pod prysznic.-Puściłam mu oczko.
-Może umyć Ci plecki?- Zapytał stojąc za mną trzymając za biodra.
-Nie zapominaj, że masz żonę od 7 lat..- Powiedziałam zanim pomyślałam.
Nie odpowiedział nic. Odszedł ode mnie i wrócił do kuchni. Poczłapałam do łazienki i weszłam pod prysznic. Wiedziałam, że nie lubił jak mu to wypominałam  ale ja po prostu tak mam, że zanim przemyślę to powiem. Z drugiej strony wiedziałam, że Mariusz chciałby ode mnie czegoś więcej. I nie ukrywam, iż  w przyszłości chciałabym mieć takiego faceta jak Maniek. Widać, że kocha syna i jest gotów poświęcić dla niego wszystko, ma swoje marzenia i robi wszystko,żeby je spełnić.Imponują mi tacy faceci.  Mimo wszystko nie mogę myśleć o nim jak o kandydacie na kogoś więcej niż przyjaciel. Na pewno nie teraz kiedy ma żonę. Spod prysznica wyszłam po 20 minutach, ubrałam się we wcześniej wzięte rzeczy, zrobiłam delikatny makijaż i ruszyłam do kuchni. Siadłam do stołu i patrzyłam jak po mojej kuchni sprawnie porusza się siatkarz. Po chwili postawił przede mną omleta i zawołał syna. Przez całe śniadanie nie odezwał się słowem.Po skończonym posiłku zapytał tylko czy może wziąć prysznic na co mu przytaknęłam. W między czasie posprzątałam po śniadaniu i pomogłam ubrać się Arkowi.
-Synek, zbieramy się-Poinformował kiedy wrócił już odświeżony
-A idziemy na trening czy do domu?-Zapytal młody.
-Na trening, później na zakupy i do domu.-Dał mu pstryczka w nos.- Zmykaj się ubierać.
-Teraz będziesz mnie unikał?-Zadałam mu pytanie kiedy Arek ubierał buty w korytarzu.
-Nie, dlaczego tak sądzisz?- Mruknął pod nosem
-Może dlatego,że odkąd wspomniałam o Paulinie traktujesz mnie jak powietrze?-Za ironizowałam
-Bo mnie już wkurza jak za każdym razem mi ktoś o niej przypomina. Nie kocham jej już i dawno temu przestałem traktować jak żonę! Dla mnie jest tylko matką mojego syna, zresztą, gdyby nie on już dawno bym się z nią rozwiódł.- Ledwie powstrzymywał się od krzyku.
-Ale fakt jest faktem Mariusz! Jest twoją żoną i tego nie przeskoczysz dopóki się z nią nie rozwiedziesz! A nie uważasz, że może czas o tym pomyśleć, bo i ty i ona się męczycie tylko. Arek jest duży i jestem pewna, ze zrozumie. A po za tym on cierpi jeszcze bardziej widząc was kłócących się ciągle.Naprawdę chcesz by wychowywał się w takiej atmosferze?-Wykrzyczałam mu prosto w oczy,
-A co ty możesz o tym wiedzieć?! A może sugerujesz, że to przeze mnie Arek jest nieszczęśliwy, że jestem złym ojcem?! Zresztą nie ważne.Cześć- Odwrócił sie i wyszedł. Usłyszałam tylko dźwięk trzaskających drzwi. Nie wytrzymałam, siadłam przed sofą i po prostu się rozpłakałam. Może za ostro zareagowałam, może powinnam trzymać język za zębami. Ale wiem co czuje dziecko widząc ciągle kłócących się rodziców. Kiedy miałam 7 lat podobnie było w moim domu. Mama z tatą nie mogli dojść do porozumienia w żadnej sprawie.Było jeszcze gorzej kiedy ojciec dowiedział się, że matka zdradza go z jego najlepszym przyjacielem od ponad dwóch lat. Rozbiła małżeństwo tamtego faceta oraz swoje. Kłócili się każdego wieczora kiedy myśleli, ze śpię a tak naprawdę leżałam w łóżku płacząc do poduszki W momencie kiedy dowiedziałam się, że chcą się rozstać tak naprawdę byłam szczęśliwa, że to wszystko się zakończy.  Dlatego uważam, że jeżeli porozmawia się szczerze z Arkiem to on to zrozumie.
-Ewelina! weź się w garść-Powiedziałam sama do siebie po czym wstałam i udałam się do łazienki zmyć rozmazany tusz do rzęs. Byla godzina 9 więc zaczęłam zbierać się na uczelnie. Zajęcia zaczynały się o 10 dlatego nie miałam za dużo czasu. Szybko umyłam zęby, pomalowałam ponownie rzęsy, wrzuciłam do torby potrzebne zeszyty i mogłam wychodzić. Cudem zdążyłam na autobus wiozący pod budynek szkoły. Pierwsze wykłady miałam na temat kinezjologii ale obecna byłam na nich tylko ciałem. Nie mogłam sie skupić na tym co mówił wykładowca. Moje myśli ciągle krążyły wokół Mariusza, tak naprawdę bałam się czy to nie byl koniec naszej przyjaźni. Coraz bardziej żałowałam, iż nie ugryzłam się w język.
-Ewcia, co się dzieje?-Zagadał do mnie kumpel
-Wszystko ok- posłałam mu wymuszony uśmiech.
-No przecież widzę-Westchnął- Nie znamy się od dziś. Zawsze jesteś uśmiechnięta a dzisiaj siedzisz taka bez życia.-Szturchnął mnie w ramie.
-Pokłóciłam się z przyjacielem i boję się, że mi nie wybaczy.- Wzruszyłam ramionami
-Zapamiętaj prawdziwa przyjaźń nie kończy się nigdy.-Objął mnie ramieniem- I żadne problemy, kłótnie i sprzeczki nie powinny jej popsuć.
-Obyś miał racje.- Uśmiechnęłam się.
Przez resztę dzisiejszych wykładów Kamil nie pozwolił mi się smucić. Co chwilę rzucał jakimiś kawałami lub opowiadał śmieszne historyjki.  Dzięki niemu  mogłam zapomnieć chodź na chwilę i się wyluzować. Po wykładach poszliśmy na gorącą czekoladę. Po pewnym czasie do środka wszedł Michal z Mariuszem a z mojej twarzy od razu zszedł uśmiech. Wlazły poszedł do stolika na drugim końcu kawiarni a do naszego stolika podszedł Winiar.
-Cześć, Ewcia.-Pocałował mnie w policzek
-Cześć, Misiek.-Uśmiechnęłam się-Kamil, Michał- przedstawiłam ich sobie.
-Mogę wiedzieć o co wyście sie pokłócili?- Zaczął- Na treningu nie potrafił zrobić niczego a trener to myślałem, że go pożre.-Spojrzał na mnie wyczekująco
-Zapewne za chwilę się dowiesz, więc nie będę Ci mówić.-Pokazałam mu język- A gdzie on zgubił Arka?
-Dagmara była na treningu i zabrała chłopaków do nas- Wzruszył ramionami-Dobra ja spadam do niego...Cześć- Pożegnał się ze mną tak jak powitał a Kamilowi podał dłoń. Po minie Nowaka widziałam,że jest bardzo zszokowany.
-Cz-cz-czy to jest ten twój przyjaciel?!- Cisnął we mnie piorunami
-No tak.. ale pokłóciłam się z tym co do nas nie podszedł.-Powiedziałam spokojnie.
-Przecież to są siatkarze!- Podniósł głos
-No przecież wiem..-Jęknęłam- Dobra nie ważne.. ja już spadam. Cześć- Zostawiłam na stole pieniądze za czekoladę i wyszłam. Do domu wracałam na nogach. Stwierdziłam, że świeże powietrze dobrze mi zrobi. W mieszkaniu na szybko zrobiłam sobie cos do jedzenia i siadłam przed telewizorem. Takim oto sposobem spędziłam czas do samego wieczora. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem, dlatego spać poszłam już o 21.30

_________________________________________________________________________________

Mam do was prośbę-mianowicie jeżeli chcecie być informowane o nowych to zostawcie w komentarzu swojego bloga czy coś, żebym wiedziała :)

+ Jeżeli chciałybyście abym dodawała np. linki do ubrań w jakie się ubiera czy coś to też o tym wspomnijcie :)

Komentujesz=Motywujesz. :-)

5 komentarzy:

  1. Mam nadzieje, ze sie pogodza. Informuj mnie o nowych rozdzialach ! Pozrawiam i weny zycze ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :3 szkoda, że się pokłucili ale Ewelina ma rację :) Mario musi się w końcu wziąć w garść i wreszcie rozstać się z żoną :) W ten sposób oboje się męczą a do tego jeszcze Aruś cierpi :( Mam nadzieję, że sobie wszystko wyjaśnią a jeśli nie będą wiedzieli jak się do tego zabrać to może Winiar im pomoże :D Winiar zawsze spoko :D
    Dobra teraz następuje mój wykład jaki to Winiar jest fajny i ble ble ble i bla bla bla ale to sobie pominiemy :P Przejdźmy więc już na koniec :D
    Gorąco pozdrawiam i dużo weny :*
    Ps. Oczywiście, że jestem za tym oby dodawane były linki do ubrań; jestem tego fanką bo oprócz wyobrażenia mam również obraz ;)
    Ps2. Oczywiście nadal mnie informuj na jestem-mysle-moge-wszystko.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może Mariusz powinien posłuchać Eweliny i porozmawiać spokojnie z synem. W końcu zrozumieć, że nie tylko on cierpi, ale również Arek. Winiar na pewno im pomoże się pogodzić. Informuj mnie na blogu: http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. http://doscignionaprzezmilosc.blogspot.com/ tutaj czekam na info a rozdział cudoooooo

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :*
    Na 100 % zostaje ! :D. Jest fantastycznie !.
    Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy i dalej będą przyjaciółmi ( na razie :P), a później będą razem haha :). Niech Wlazły trochę przystopuje, bo dziewczynę wystraszy :P. Ewelcia widać ma bardzo dobry kontakt z Arkiem :).
    Jakbyś mogła mnie informować o nowych postach u mnie w zakładce SPAM :). Wtedy byłabym na bieżąco ;). Również zapraszam do siebie na historię Dominiki i Zbyszka.
    http://ty-i-ja-i-siatkowka-do-konca-zycia.blogspot.com
    A o błędy się tak nie zamartwiaj :). Jak już trochę popiszesz to one przejdą. ( w moim przypadku tak było ;) )
    Pozdrawiam Serdecznie Dooma :).

    OdpowiedzUsuń